Kosztowne konsekwencje jazdy na rezerwie

Wypalanie zawartości baku do bardzo niskiego poziomu może nieść za sobą nieprzyjemne konsekwencje. W takim przypadku bez znaczenia jest przebieg czy wiek pojazdu. Zatrzymanie pracy motoru i zniszczenie pompy paliwowej to tylko niektóre, najmniej nieprzyjemne, skutki jazdy na rezerwie.

Zbiornik pełny przynajmniej w jednej czwartej

Uzupełnianie poziomu paliwa dopiero wówczas kiedy jego wartość jest bardzo niska jest złym pomysłem, który może nieść za sobą przykre konsekwencje. Specjaliści zgodnie twierdzą, że nie należy doprowadzać do momentu, w którym wskazówka pokazuje mniej niż ¼ objętości zbiornika. Jest to wyjątkowo ważne przede wszystkim w przypadku samochodów, które są używane rzadko lub na niedługich trasach. Trzeba pamiętać także o tym, aby przed nadejściem zimy uzupełnić zbiornik paliwem, które jest dostosowane do niskich temperatur.

Uwaga na korozję

Przestrzeń zbiornika, która nie jest wypełniona paliwem, zostaje wypełniona powietrzem. Z tego powodu do baku dostaje się również wilgoć, która przy skokach temperatury skrapla się i dostaje się do paliwa. W związku z tym w okresie zimowym tzw. korki lodowe mogą zatkać przewody oraz filtry paliwowe, co  z kolei może uniemożliwić uruchomienie pojazdu. Konsekwencją baku wypełnionego w niewielkim stopniu może być także korozja jego wewnętrznej strony.

Sprzedawane dzisiaj paliwa powodują korozję szybciej niż te dostępne na rynku jeszcze kilkanaście lat temu. Jest to spowodowane biododatkami, których zadaniem jest podnoszenie efektywności paliw, ale także elementami układu paliwowego. Jazda na rezerwie sprawia, że ssak paliwowy czerpie ciecz z najniżej położonych punktów baku, a tym samym zasysa nie tylko paliwo, lecz także różnego rodzaju zanieczyszczenia. Rzecz jasna ich zdecydowana większość zostanie przefiltrowana, jednak część z nich mogą dostać się do układu wtryskowego. Wprowadzenie zanieczyszczeń do paliwa może doprowadzić do szybkiego uszkodzenia pompy paliwowej. Brud prowadzi do jej zatarcia, a jej wymiana wiąże się ze sporymi kosztami. Koszt pompy do Skody Octavii II 2.0 TDI to 350-500 zł. Oczywiście konieczne jest zapłacenie również za wymianę mechanizmu.

Usterki samochodowe

Niebezpieczne zasysanie powietrza

Innym czynnikiem mogącym doprowadzić do uszkodzenia pompy są przerwy w przepływie paliwa. Decydując się na jazdę z niedużą ilością paliwa w baku podczas skręcania, czy w  czasie hamowania ssak nie ma możliwości pobierania paliwa, co sprawia, że pompa pracuje na sucho. Pojedyncze przypadki takiej pracy nie doprowadzą od razu do zniszczenia pompy, jednak z pewnością skrócą jej żywotność. Problem tego rodzaju najczęściej występuje w samochodach z instalacją LPG. Wielu kierowców tankuje niedużą ilość paliwa, która wystarcza na poranny rozruch pojazdu. Należy jednak pamiętać, że pompa pracuje bez przerwy tłocząc ciecz do układu. Jeśli paliwa jest niedużo ssak nie może pobierać jego wystarczającej ilości z baku. Właśnie dlatego w wielu samochodach z LPG konieczna jest wymiana pompy już po niespełna dwóch latach użytkowania pojazdu.  

Blokada rozruchu przez komputer

Jazda samochodem z niskim poziomem paliwa może doprowadzić do tego, że elektronika sterująca silnikiem nie pozwoli na jego ponowne uruchomienie. W takim przypadku należy uzupełnić poziom paliwa i ponownie próbować uruchomić pojazd. Niestety, urządzenie początkowo będzie pracować na sucho. Jeśli sytuacja będzie się powtarzać zepsuciu ulegnie rozrusznik, którego regeneracja wiąże się z wydatkiem rzędu kilkuset złotych.

Jazda na rezerwie może doprowadzić do uszkodzenia jednostki napędowej, a to za sprawą dostających się wnętrza zanieczyszczeń. Dużo większym problemem, niż zgaśnięcie silnika spowodowane brakiem paliwa jest konieczność wymiany pompy paliwowej, czy wtryskiwaczy. Na szczęście każdego z opisanych problemów można uniknąć dbając o utrzymanie wysokiego poziomu paliwa w baku.

 

Redakcja

structum.com.pl

Komentarze (0)

Zostaw komentarz

Zobacz również