Najdziwniejsze rowery na świecie

Jednym z najdziwniejszych rowerów na świecie w historii jednośladów wcale nie były zabójczo wysokie welocypedy w typie bicyklu, którego przednie koło było nawet pięciokrotnie większe od tylnego, a rowerzystom na bicyklach przydarzały się groźne wypadki, takie jak upadek z wysokości co najmniej 1,5 metra podczas jazdy. Do dzisiaj tworzone są dziwne konstrukcje rowerowe, które służą tylko do podziwiania, komentowania, mówienia o nim - ale absolutnie nie do jeżdżenia na co dzień.

Chociaż (prawie) każdy z nas chętnie marzyłby o osiągnięciu fantastycznej prędkości na rowerze, jaką jest mordercze 333 kilometrów na godzinę, niestety nie istnieje model jednośladu na sprzedaż, który byłby dostępny na wyciągnięcie ręki i mógłby codziennie wyprzedzać Ferrari. O ile rowery górskie i inne można tuningować, aby osiągać lepsze wyniki na treningach i zawodach, o tyle we własnym zapleczu raczej nie skonstruujesz… napędu rakietowego do roweru, chyba że jesteś szalonym i nie znającym granic naukowcem jak Rick z serialu Rick & Morty - jeśli masz podobne marzenia zastanów się jaki rower dla Ciebie jest jednym z poniższych ;)

Rower z napędem rakietowym, który rozpędza się do zabójczej prędkości

Aby rozpędzić rower do prędkości powyżej 100 czy nawet 200 kilometrów na godzinę, próbowano już różnych rozwiązań. Rozpędzania się z przymocowaniem do samochodu i jazdy za specjalną osłoną aerodynamiczną, zmniejszającą opór powietrza, czy jazdy w zabudowanym rowerze jak w kapsule. Stworzono też rower z napędem rakietowym, na którym pobito rekord prędkości we Francji. To Francois Gissy miał okazję poczuć - doprawdy mocno - wiatr we włosach, mknąc tak prędko, że wyprzedził Ferrari, a przygotowany tor pokonał w 7 sekund.

Zabawne (nie)rowery

Rower z toaletą zamiast siodełka i bagażnika, górną częścią i siedziskiem w kształcie jednorożca z bujną grzywą, przymocowany do przedniej części roweru wózek z supermarketu na zakupy czy rower, do którego siodełka trzeba się wspiąć po drabinie… Takie cuda antyrowerowe tylko w Internecie.

Można odnaleźć także fotografie roweru z leżakiem, wysokiego roweru z minikółeczkami jak z roweru dziecięcego, roweru, którego rama rowerowa prowadzi od tylnego koła ponad rowerzystą (!) do przedniego koła. Jak to wygląda? Wyobraź sobie słuchawki nauszne, a zamiast nauszników - przednie i tylne koło roweru. To skojarzenie najbliższe temu tworowi.

Dłuższe od tradycyjnych rowerów są na przykład tandemy - i tradycyjny tandem rowerowy to w sumie nic dziwnego. Problem zaczyna się wtedy, kiedy rama roweru jest maksymalnie przedłużona (jednoślad jest dłuższy od roweru dwuosobowego), a siodełko jest tylko jedno… Poddajemy w wątpliwość, czy jazda na takim cudzie - nawet spokojnym tempem - jest wygodna i relaksująca.

Rower-hulajnoga?

Rower przypominający hulajnogę ma jedno duże przednie koło, do którego przymocowane są pedały, oraz dwa małe kółeczka tylne. Oczywiście nie posiada siodełka - jazda odbywa się w pozycji stojącej.

Rower do leżenia

Wiadomo, że rowerzystom szosowym zależy na osiąganiu jak największych prędkości na prostych, utwardzonych drogach, lecz aby to osiągnąć, muszą inwestować w aerodynamiczne akcesoria (takie jak kask), elementy roweru (odpowiednie siodełko) i dobierać rower między innymi pod względem jego wagi - powiedzmy - piórkowej. W efekcie rowerzysta szosowy jeździ na swoim jednośladzie wyjątkowo pochylony, lecz mógłby także jechać na… leżąco.

Taki sposób jazdy został umożliwiony przez architekta Johna Alridge’a, który stworzył pierwszy rower do leżenia jeszcze w latach 90. XX wieku. Nie ma w nim typowego siodełka, a jest umocowana specjalna podpórka, na której wygodnie (chyba…) opiera się podbrzusze. Nogi leżącego rowerzysty sięgają do pedałów umiejscowionych na tylnym kole - maksymalnie z tyłu - natomiast łokcie spoczywają na specjalnych podpórkach przymocowanych do kierownicy. Taki model - choć dziwaczny - pozwala na osiągnięcie większej prędkości i nieco bezpieczniejsze gwałtowne hamowanie. Taka przyjemność kosztuje ponad 8000 dolarów, czyli ponad 25 tysięcy złotych.

Ze względu na pozycję, jaką przyjmuje rowerzysta, ten model jest kojarzony z drapieżnym ptakiem.

Rower-bieżnia

Lepiej pobiegać czy pojeździć na rowerze? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, jednak wielu zapalonych biegaczy i rowerzystów ma problem z wprowadzeniem balansu w swoje życie, jeżeli chodzi o bieganie i jazdę na rowerze. Jeżeli poświęcają się już swojemu hobby - to maksymalnie. Czy rower połączony z bieżnią to rozwiązanie dylematu, w jaki sposób ma się odbyć dzisiejszy trening?

Rower połączony z bieżnią to projekt Holendra Bruina Bergmeestera. Jest to rower napędzany elektrycznie. Porusza się w wyniku chodu lub biegu po bieżni, która zastępuje klasyczną ramę rowerową i klasyczny napęd. Możesz więc poruszać się na bieżni z odpowiednią dla Ciebie prędkością - ba, nawet zrobić biegowy trening interwałowy - a w efekcie przeniesiesz się w pożądane miejsce szybciej w porównaniu do klasycznego biegu. Problem mógłby się pojawić w sytuacji wyładowania się akumulatora lub nagłej awarii jak w zwykłym rowerze elektrycznym, który trochę waży…

Taki wynalazek kosztuje niemal 2000 euro - tańszy więc będzie klasyczny rower i karnet na siłownię - albo po prostu bieganie po parku. Jednak to nie koniec łączenia sprzętu z siłowni z rowerem…

Rower czy orbitrek?

Rower połączony z orbitrekiem wydaje się być praktyczniejszym rozwiązaniem niż ciężki rower elektryczny połączony z bieżnią. W rowerze-orbitreku klasyczny napęd został zastąpiony przez podnóżki z orbitreka - jednoślad jest więc napędzany w sposób, w jaki ćwiczy się na orbitreku. Nie posiada oczywiście siodełka, a jego koła są mniejsze w porównaniu do tradycyjnych rowerów.

Stworzył go były żołnierz, który nie mógł się pogodzić z kontuzją wykluczającą go z tradycyjnego biegania. Owszem, mógł jeździć na klasycznym rowerze, ale jednak nic nie uzupełniało ulubionego joggingu.

Dzisiaj jego rowery sprzedaje firma EliptiGo i nazywane są rowerami eliptycznymi. Kosztują od ok. 5000 zł do ponad 16000 zł. Najdroższe modele mają na przykład kilkanaście biegów, regulowane obciążenie pozwalające na modyfikację treningów.

Więcej porad rowerowych znajdziesz na blogu jaki-rower.pl.

 

Materiał zewnętrzny

Redakcja

structum.com.pl

Komentarze (0)

Zostaw komentarz

Zobacz również